Po południu, 10 grudnia ub.r., w holu Muzeum Uniwersytetu Gdańskiego zebrali się naukowcy, studenci, artyści, sympatycy, przyjaciele oraz rodzina prof. dr. hab. Tomasza Szkudlarka, aby w swobodnej, przedświątecznej atmosferze celebrować wspaniały debiut literacki oraz podziwiać twórczość malarską i rysunkową tego uczonego
NAUKOWIEC I ARTYSTA
Tego dnia prof. Tomasz Szkudlarek wystąpił przede wszystkim w roli rysownika (ilustratora swojej powieści), malarza i pisarza. Jak sam wspomniał, sztuka jest nieodłączną towarzyszką jego życia, a czas, który jej poświęca, jest równie ważny jak ten przeznaczony na naukowe refleksje. W obliczu tego faktu nikogo nie zdziwiła obecność na uroczystości nie tylko przedstawicieli władz miasta Gdańska, ale też władz, studentów i doktorantów Uniwersytetu Gdańskiego i Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. To z nimi od wielu lat związany jest prof. Szkudlarek.
Wśród przybyłych na tę uroczystość gości, w przystrojonym odświętnie holu Muzeum Uniwersytetu Gdańskiego i pomiędzy wysokimi stołami cateringowymi, wypatrzeć zatem można było prorektora ds. współpracy i promocji Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku dr. Filipa Ignatowicza, dyrektora Szkoły Doktorskiej ASP prof. Marka Jóźwickiego, dyrektorkę Biura Prezydenta Miasta Gdańska ds. Kultury Barbarę Frydrych, kierowniczkę Referatu ds. Mecenatu Kultury w tym biurze Ewę Adamską, prezesa Gdańskiego Towarzystwa Naukowego prof. Jerzego Błażejowskiego, prezeskę Klubu Kobiet Uczelni Fahrenheita prof. Ewę Łojkowską z Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii UG i GUMed oraz prof. Dariusza Filara, ekonomistę i pisarza nominowanego m.in. do Pomorskiej Nagrody Literackiej „Wiatr od morza”.
Przyjechali również akademicy z innych ośrodków, a wśród nich: prof. Ewa Marynowicz-Hetka z Uniwersytetu Łódzkiego, prof. Justyna Pilarska z Uniwersytetu Wrocławskiego oraz prof. Lech Witkowski z Akademii Kujawsko- Pomorskiej.
POWIEŚĆ
Anima, debiutancka powieść prof. Szkudlarka, zaczęła powstawać w latach 90. ubiegłego wieku, a klimat tamtych czasów towarzyszy nam na każdej jej stronie. Czytelnik ma wrażenie, że cofa się o kilkadziesiąt lat do pokoi z meblościanką z ciemnej płyty imitującej drewno, do zaparowanych biało-niebieskich autobusów, gdzie szary jeszcze świat zza okien mienił się ulicznym blaskiem lamp, a gazety kupowało się wyłącznie we wszechobecnych kioskach. Świat przedstawiony to dzieło wyobraźni, przywołującej tamte dni, jednocześnie pokazujący je zabawnie, bez filtra i z wykorzystaniem eklektycznej palety stylów literackich. W tej postmodernistycznej powieści wszystko zaczyna się od rozpadu małżeństwa, a bohaterowie, chcąc zmienić swoje życie, próbują wejść w nieswoje role. Fabuła próbuje też rozszyfrować męską i kobiecą logikę, z którą zawsze wygra tęsknota do bycia razem. Warto dodać, że słowo „anima” ma wiele znaczeń, przy czym według Carla Gustava Junga, szwajcarskiego psychiatry, naukowca i także artysty malarza, to pierwiastek kobiecy w duszy mężczyzny. Sam autor, nawiązując mottem do Junga, mówi o swojej powieści, że to „romans z wątkiem kryminalnym i elementami pewnej upiorności”.
Być może ta książka nie trafiłaby wcale do księgarń, gdyby nie prof. Maria Mendel, która znając wartość nieskończonego jeszcze utworu, dała mężowi trzy miesiące na postawienie w nim ostatniej kropki. Ukończona powieść ukazała się ostatecznie nakładem Wydawnictwa Arche, które niezwykle rzadko wydaje literaturę piękną. Specjalizuje się ono przeważnie w literaturze naukowej. W tym przypadku zrobienie wyjątku dla tak wspaniałego twórcy było czystą formalnością. Jak podkreślił dyrektor wydawnictwa, Marek Tokarczyk, zaintrygowały go fabuła, wspomniana upiorność i sam język powieści.
Od historii przedstawionej w książce nie mogłam oderwać się również ja. Początkowo, jako osoba prowadząca uroczystość, chciałam tylko przejrzeć powieść, jednak byłam tak ciekawa jej zakończenia, że musiałam wręcz przeczytać całość.
Połączenie promocji powieści Anima z wernisażem prac plastycznych profesora było znakomitym pomysłem. Niemal wszystkie ilustracje, rysunki i obrazy wpisywały się w klimat powieści, a ich ekspozycja, niczym aparat fotograficzny, ustawiała czas migawki i czas naświetlania tak, że zwłaszcza w przypadku ilustracji mogliśmy sobie wyobrazić, jak dany czas, zdarzenia i emocje „spłynęły” z artysty na płótno czy kartkę. Czas zamknięty w kadrze dnia codziennego. Ciekawe i nieoczywiste, i moim zdaniem zachęcające do głębszego spojrzenia, zadumy i dopatrzenia się ukrytych znaczeń, są też obrazy Tomasza Szkudlarka. Najbardziej podobały mi się dwa: z zębami i z gryzoniem. Zachęcam do ich odszukania bezpośrednio na wystawie oraz do znalezienia własnych typów.
PROMOCJA POWIEŚCI ORAZ WERNISAŻ WYSTAWY RYSUNKU I MALARSTWA
Po powitaniu gospodarzy wydarzenia, którymi byli JM Rektor Uniwersytetu Gdańskiego prof. Piotr Stepnowski, dziekan Wydziału Nauk Społecznych UG prof. Michał Harciarek, dyrektor Instytutu Pedagogiki WNS UG prof. Marcin Boryczko raz dyrektorka Muzeum Uniwersytetu Gdańskiego Marta Szaszkiewicz, przyszedł czas na przeczytanie przez nich fragmentów powieści prof. Szkudlarka. Pozwolę sobie zacytować w tym miejscu jeden z nich:
„Przez domofon najpierw nie poznałem jej głosu. Mówiła za cicho, wszyscy teraz mówią do mnie za cicho, jakby przepraszali, jak do jajka mówią, ona też jakby przepraszała, jakby pomyliła adres. Otworzyłem drzwi do klatki i zgasiłem papierosa w resztce herbaty. Czekam z łomotem w krtani i z nosem przy wizjerze i widzę, jak podchodzi, jak szybko i rybio się uwypukla. Ma mokre i pozlepiane włosy. Dziwny płaszcz, brązowy, bury, ponury, nie jej na pewno. Staje na progu i patrzy na mnie jak piesek albo dziecko, co nie rozumie, ale czuje, że zrobiło coś nie tak. Puste ręce, nie ma nawet torebki. Gdyby nie była taka mokra, pomyślałbym, że w srebrzystym maybachu czeka pod blokiem jej opalony na Karaibach El Dorado w białym skórkowym garniturze. Jeden taki jeździł po mieście, ksiądz taki na tłusto wypasiony. Odsunąłem się na bok, żeby mogła wejść do środka. Uśmiecha się niepewnie. – Cześć… Mogę na chwilę?”
Po odczytaniu fragmentu każdy z gospodarzy miał narysować na wcześniej przygotowanej, dużej karcie odczucia z nim związane Trzeba przyznać, że we wszystkich rysunkach, podobnie jak w przeczytanych wcześniej fragmentach, przewijał się wątek czasu. Nic w tym dziwnego, skoro powieść Anima zaczyna się zdaniem:
„O czasie wiem tyle, ile ryba o wodzie, czyli nic. Nie da się stanąć na zewnątrz czasu, się mu przyglądać, ustawić go sobie jak coś osobnego do poobchodzenia z różnych stron, ponakłuwania i obmacania”.
Rysunki przedstawiały subiektywne odczucia. Jako pierwszy do sztalugi podszedł rektor UG, który wcześniej zażartował, że fizyka mówi zupełnie inaczej o czasie, i że liczy na rozmowę na ten temat z bohaterem dzisiejszego wydarzenia. Po zakończeniu części oficjalnej każdy z gości mógł dorysować coś od siebie.
Następnie parę słów o powieści Anima powiedział wspomniany już wcześniej dyrektor Wydawnictwa Arche, Marek Tokarczyk, po czym do mikrofonu podeszła kuratorka wystawy, dr Anita Wasik z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, która odniosła się do rysunkowej i malarskiej twórczości prof. Szkudlarka. Podkreśliła ona, że jego twórczość plastyczna jest starsza niż kariera akademicka i naukowa: – Dzisiaj będziecie mieli okazję zobaczyć trochę dowcipu Steinberga, trochę ironii Mrożka, trochę dziwactw z rysunków Kafki, a tak naprawdę, to efemeryczne lapidarium Tomasza Szkudlarka – mówiła.
JUBILEUSZ URODZIN PROFESORA
Nie można było także podczas jubileuszowego wieczoru ‒ bo w tym miejscu trzeba dodać, że prof. Szkudlarek obchodził w tym dniu również jubileusz 70 urodzin przypadających dwa tygodnie później ‒ nie docenić zasług tego naukowca dla dyscypliny, jaką jest pedagogika, a zwłaszcza pedagogika krytyczna, radykalna i ta poświęcona kształtowaniu tożsamości poprzez dobra kultury. W tym celu powstały dwie istotne publikacje. Pierwszą z nich był specjalny tom czasopisma „Ars Educandi”, które wydawane jest w Instytucie Pedagogiki WNS UG pod okiem redaktorki naczelnej, prof. Małgorzaty Cackowskiej. Tytuł wspomnianego numeru brzmi Zadłużeni: filozofia wychowania i edukacyjne studia kulturowe w Uniwersytecie Gdańskim. Jego redaktor, prof. Piotr Stańczyk, podkreślił, że Instytut Pedagogiki UG swoją renomę i prestiż zawdzięcza m.in. właśnie prof. Tomaszowi Szkudlarkowi. Oboje wręczyli profesorowi obraz z rysunkiem rozłożystego drzewa, na którym każda gałąź symbolizowała jednego z dwudziestu sześciu doktorantów profesora.
Druga publikacja naukowa była piękną niespodzianką dla profesora. Była to monografia wieloautorska nosząca tytuł Myślenie o pedagogice w kontekście kryzysu narracji: Księga Jubileuszowa dedykowana profesorowi Tomaszowi Szkudlarkowi, wielkiemu humaniście, na LXX jubileusz. Wśród jej autorów znaleźli się: prof. Zbigniew Kwieciński, prof. Zbyszko Melosik, prof. Maria Mendel, prof. Cezary Obracht-Prondzyński, prof. Maria Reut, prof. Ewa Rodziewicz, prof. Bogusław Śliwerski, prof. Lech Witkowski, prof. Jan Papież oraz dr Piotr Bauć. Dwaj ostatni autorzy ‒ jednocześnie redaktorzy naukowi monografii ‒ podczas uroczystości przeczytali liczne listy gratulacyjne (m.in. od prezydent Miasta Gdańska, Aleksandry Dulkiewicz) skierowane do jubilata, a prof. Lech Witkowski w swoim wystąpieniu zasugerował, że również dzięki prof. Szkudlarkowi „pedagogika przestała być ubogą krewną wielu pyszniących się dyscyplin”.
Po wszystkich wystąpieniach przyszedł czas na przemówienie samego bohatera tamtego dnia. Profesor Tomasz Szkudlarek szczególne miejsce w swojej wypowiedzi – podczas której dziękował przyjaciołom, współpracownikom, kolegom i koleżankom po fachu – poświęcił żonie, prof. Marii Mendel. Podkreślał, że wystawa była jej pomysłem, a on, patrząc na wszystkich swoich gości i chłonąc atmosferę tego wieczoru, widzi, jak wspaniałe jest to wydarzenie.
W tym miejscu warto przytoczyć jedne z pierwszych słów, które można przeczytać w powieści Anima. Prawdziwie symbolizują one wzajemne wsparcie, które staje się fundamentem dokonań tej pary naukowców w świecie sztuki i miłośników sztuki w świecie nauki:
„Mai, z wdzięcznością za podróże w czasie i poza czasem”.
Wystawę prac prof. Tomasza Szkudlarka można oglądać w Muzeum Uniwersytetu Gdańskiego do 10 lutego 2025 roku. Warto!